Tradycją już stało się, że w następną niedzielę po ostatnim wyścigu organizowane jest zakończenie sezonu rowerowego. Nie inaczej było i tym razem. Piękna pogoda sprawiła, że w Hutkach-Kankach stawiła się całkiem spora ilość osób - ponad 70, które w komfortowy sposób mogły dostać się na miejsce rowerami. Tym razem obchodziliśmy również 50. urodziny Janusza, więc były prezenty i specjalne poczęstunki. Odkąd pamiętam, a byłem na ostatnich dwunastu zakończeniach, tak hucznie nie było jeszcze nigdy.
166 wyścigów i 51 miejsc na podium, tak w cyfrach wyglądał miniony sezon wyścigowy. Ta druga liczba jest prawie identyczna z tą sprzed roku. Trzeba jednak dodać, że poziom trudności imprez, w których braliśmy udział, wzrósł zauważalnie. Mimo tego poprawiliśmy drużynowo miejsca uzyskane w Bike Atelier MTB Maraton. Dokonaliśmy tego bardzo dużym kosztem i ogromnym nakładem pracy fizycznej, a do sukcesu przyczynili się praktycznie wszyscy zawodnicy, prezentując równą formę przez cały sezon. Poza zasięgiem był, podobnie jak w zeszłym roku, Bike Atelier MTB Team. Szanse na wyrównaną walkę w tym sezonie owszem były, natomiast kontuzje kluczowych zawodników praktycznie od początku ją uniemożliwiły. Przy naszym poziomie finansowania i ilości zawodników w składzie to i tak duży sukces. Cały sezon musieliśmy toczyć bój o drugie miejsce z Mikesz Team, na szczęście ostatni wyścig poszedł po naszej myśli i wygraliśmy z minimalną przewagą. Z roku na rok rywalizacja staje się coraz trudniejsza i przystępuje do niej większa ilość mocnych drużyn. W MTBCross Maraton, podobnie jak w zeszłym roku, zajęliśmy drużynowo 13. lokatę. Wynik jest przeciętny, ale nie może dziwić, skoro wskutek pokrywających się startów mogliśmy wziąć udział jedynie w połowie podkieleckich maratonów.
W zeszłorocznym podsumowaniu pochwaliłem szczególnie kilku zawodników. W tym wstrzymam się od tego. Myślę, że cały zespół włożył w ten sezon ducha i serce. Nie zawsze o jakości zawodnika decyduje ilość zdobytych przez niego miejsc na podium, bo jak wiadomo - w jednych kategoriach wiekowych jest łatwiej, w innych trudniej. Czasem trzeba spojrzeć na to pod innym kątem - wewnętrznej motywacji i konsekwencji w działaniu. A tych nie brakowało.
Co do oceny samych imprez - cykl Bike Atelier MTB Maraton podsumowałem we wcześniejszym artykule. MTBCross Maraton... no cóż, nie zmienia się od lat. Może to dobrze, może źle, nie wiem - po prostu się do takiego stanu przyzwyczaiłem. Jadę na miejsce i wiem czego się spodziewać. Atutem wyścigów tego cyklu jest trasa, zawsze trudna fizycznie, a czasem także technicznie. Ze względów logistycznych dla nas jest to dobry cykl uzupełniający. Gościnnie zaliczyliśmy również dwie imprezy Vienna Life, ale powiem szczerze - nie wyglądało to dobrze. Trasy co rok te same, ludzi coraz mniej. Kiedyś nazywałem to 'masówkami Langa', teraz wygląda to nader skromnie. Jak na domiar złego - masówka ze słabą oprawą medialną skazana jest na wymarcie. Jeśli amator możne znaleźć jedynie 2-3 niewyraźne zdjęcia z wyścigu, to praktycznie nie ma nawet pamiątki. Oczywiście imprezę fotograficznie obsługuje jeszcze prywatna firma - Fotosa.pl - robiąca żenujące zdjęcia, które później każdy zawodnik może kupić w niewspółmiernie wysokiej do jakości cenie. Taki sam argument można postawić innej imprezie Lang Team - Tour de Pologne Amatorów - kolosalne jak na polskie warunki wpisowe i często zero zdjęć z wyścigu. Konkurencja wydaje się bardziej rozumieć tą sytuację.
Z innych wyścigów, które z jakichś względów zapamiętałem, podobnie jak w zeszłym roku wspomnę o Świerklany MTB Maraton, Bieruńskim Pucharze MTB, Erowery Rock Rędziny oraz Jura Tour. Zwłaszcza ten ostatni wyścig, rozgrywany w naszej okolicy, wygląda ciekawie. Niestety, w tym trafił na najgorszą pogodę z możliwych, wobec czego frekwencja była niewielka. Mam nadzieję, że nie zniechęci to organizatora i w przyszłym roku będzie można wystartować w drugiej edycji.
Jest jeszcze stanowczo za wcześnie, żeby coś konkretnego powiedzieć o przyszłym sezonie. Drużyna na pewno nadal będzie istnieć, radykalnych zmian kadrowych nie przewiduję. Zakładam, że podobnie jak w tym roku będziemy walczyć o wysokie miejsca w cyklu Bike Atelier MTB Maraton oraz MTBCross Maraton. Być może zaliczymy jeszcze kilka wyścigów szosowych oraz jakąś etapówkę, żeby nie popaść w zupełną stagnację.
Jako kapitan chciałbym serdeczne podziękować wszystkim zawodnikom za trud włożony w sezon. Osiągnięcie przyzwoitego wyniku sportowego wymagało wielu wyrzeczeń i konsekwencji, o grubym portfelu na szybko zużywające się części rowerowe nie wspomnę. Chciałbym podziękować wraz z zawodnikami Państwu Bednarczyk z firmy Sengam Sport za to, że są najlepszymi sponsorami jakich sobie można wyobrazić, i to już czwarty, kolejny sezon. Podziękowania należą się również Panu Łukaszowi Szyszce, właścicielowi firmy Biuro Doradczo-Szkoleniowe Grant, za wsparcie drużyny.
W tym roku otrzymaliśmy dotację z Urzędu Miasta na realizację zadania 'Poprawa warunków uprawiania kolarstwa szosowego i górskiego na terenie Gminy Zawiercie'. Z innych instytucji i firm, które nas wspierają i z którymi współpracujemy, warto wymienić: Ośrodek Sportu i Rekreacji w Zawierciu, Olimp Sports Nutrition oraz AtakSport. Dziękujemy!