15 marca spotkaliśmy się na corocznym otwarciu sezonu rowerowego. Tym razem spotkanie było wyjątkowe, niestety nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Sprawcą "wyjątkowości" jest oczywiście coraz bardziej rozszerzająca się epidemia koronawirusa. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, ze to być może ostatnia okazja do spotkania się we wspólnym gronie o tej porze roku. Niewątpliwie epidemia odciśnie piętno na naszych kolarskich życiach. Na pewno przez jakiś czas - być może nawet do końca roku - imprezy rowerowe nie będą organizowane. Recesja gospodarcza spowodowana epidemią na pewno będzie również odczuwalna - nasza działalność opiera się w 90% na środkach otrzymywanych ze sponsoringu, głównie z branży sportowej. Branża ta może być jedną z tych, które najbardziej ucierpią na epidemii. Z jeszcze innej strony, tym razem treningowej - jesteśmy przyzwyczajeni do określonego makrocyklu, treningi zaczynamy na przełomie roku kalendarzowego, a kończymy po letnim sezonie wyścigowym. Tym razem ten coroczny harmonogram zostanie na pewno zaburzony. Być może lepiej będzie z góry odpuścić cały sezon, by na przełomie następnego roku zacząć wszystko tak jak zawsze.
Wszystko to powoduje dość dużą niepewność odnośnie przyszłości. Pewne jest tylko jedno - fajnie był się znów spotkać po zimie.